sobota, 6 września 2014

osiołkowi w żłoby dano.. czyli szukam diety dla siebie

Po tygodniu ćwiczeń zdałam sobie sprawę, że bez zmiany diety sukcesów nie osiągnę.
Z diety "zbilansowanej" postanowiłam przejść do odchudzającej. I zaczęłam czytać. Naprawdę, nie sądziłam, że istnieje aż TYLE diet i że właściwie się wykluczają. Jednego dnia wychwalają Dukana pod niebiosa, a drugiego odbierają mu prawo do bycia lekarzem. Bądź tu mądry i znajdź odpowiednią dietę. 
Ponieważ miałam w głowie całkowity mętlik postanowiłam przez kilka dni spisywać swoje posiłki, liczyć kalorie (dzięki Bogu za kalkulatory internetowe, ) i wyrzucić to, co najmniej zdrowe, najbardziej kaloryczne i czego było po prostu za dużo. 
Na początku wyrzuciłam ulubiony biały chleb i cukier, a także syrop glukozowo - fruktozowy. O tym, jakie to paskudztwo i gdzie można je spotkać przeczytacie tu. Zaczęłam w związku z tym czytać etykiety i automatycznie wybór jedzenia i napoi się skurczył. 
Nie będę ukrywać, było, jest i pewnie będzie ciężko. Wyjście do sklepu kończy się treningiem silnej woli, ale na razie się nie złamałam, 


2 komentarze:

  1. Przeczytałam artykuł o tm syropie. Przyznam, że wcześniej myślałam, że to całkiem okej składnik :) Fajnie, że załączyłaś linka.
    Diet jest tyle, że naprawdę głowa mała.. chyba liczy się zdrowy rozsądek, a nie jakaś lista co wolno, a czego nie. Szczególnie, że każda dieta chyba kiedyś się kończy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak myślę! Zmiana trybu życia na zdrowszy i zwracaie większej uwagi na to, co jem - myślę, że to jest to! Gdybym miała się głodzić po tygodniu pewnie wciągnęłabym całą lodówkę :D
    Dziękuję za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń